Intelektualista powinien chyba pachnieć książkami |
Czuć od niego, że jest urodzonym intelektualistą.
To wprawiło mnie w osłupienie. Nie chcę kwestionować intelektualnych walorów bohatera - te są oczywiste, wyraźnie pisze o nich Kamiński. Ale jak to wyczuć? Czy intelektualiści pachną inaczej niż zwykli zjadacze chleba?
Najpierw przypomniały mi się biografie intelektualistów - w tym niestety ludzi pióra - którzy nie stronili od kieliszka. Oni chyba rozsiewali zapach alkoholu. Jednak o Rudym na pewno nie można tego powiedzieć.
Potem zwróciłam uwagę na frazę: czuć od niego. Używamy jej, gdy chcemy powiedzieć, że ktoś rozsiewa zapach, raczej nieprzyjemny - to w odniesieniu do Rudego też nieprawda.
Problem nie w zapachu, tylko w budowie zdania. To, że ktoś jest intelektualistą, najłatwiej poznać po jego wypowiedziach, no może trochę też po zachowaniu, zainteresowaniach. Lepiej byłoby napisać tak:
Dało się poznać, że jest urodzonym intelektualistą.
Ewentualnie tak:
Widać było, że jest urodzonym intelektualistą.
Wniosek: Uważajcie, jak dobieracie słowa. Czasem można kogoś urazić, w niezamierzony sposób sugerując mu alkoholizm albo niechęć do mydła. A w najlepszym razie rozśmieszyć polonistę sprawdzającego wypracowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz