Wiele razy, czytając rozprawki, zżymam się na sformułowania typu osobiście uważam, moim skromnym zdaniem, jak już wcześniej wspomniałam…, mam nadzieję, że moje argumenty są dobre. Nazywam je watą słowną – wypełniaczami, które nie wnoszą do tekstu żadnej treści. Można wręcz podejrzewać, że ich zadaniem jest pokrycie pustki intelektualnej, wypełnienie limitu słów (wiadomo, że egzaminacyjna rozprawka powinna liczyć ich przynajmniej 200). To stary chwyt. Posłuchajcie wywiadu z dowolnym politykiem: przyparty do muru trudnym pytaniem dziennikarza, zaczyna odpowiedź od: Panie redaktorze… To daje dodatkowych parę sekund na zebranie myśli.
Na szczęście język pisany ma tę przewagę nad mówionym, że mamy więcej czasu na cyzelowanie swojej wypowiedzi. Dlatego też obowiązują w nim większe rygory staranności. To ważne, bo teraz część naszej komunikacji ma formę pisemną.
Chcę Wam polecić pewną piosenkę z serwisu YouTube. Wysłuchajcie jej, zanim następny e-mail do mnie rozpoczniecie słowem witam. Następnie, aby poćwiczyć streszczanie tekstów do egzaminu, przepiszcie do zeszytu i uzupełnijcie poniższe zdania.
Tematem tekstu jest…..
Autor tekstu tej piosenki analizuje…
i przekonuje, że ……..
PS Zdaje się, że strona internetowa, o której mowa w piosence, jest niedostępna. Warto natomiast zajrzeć na jasnopis. Tam możecie poddać analizie swoje teksty. Ja już sprawdziłam, co jasnopis sądzi o niniejszym wpisie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz